Stanisław Kucharek (1926 - 2002), działacz jawnej a później podziemnej "Solidarności" oraz KPN Okręgu Radom został 31 sierpnia 1985 roku, w piątą rocznicę Porozumień Sierpniowych uprowadzony spod pomnika "Czerwiec 76" przez funkcjonariuszy radomskiej Służby Bezpieczeństwa.

Udało mu się zbiec do lasu nieopodal podradomskiej miejscowości Grzmucin. Być może, dzięki swojej przytomnej reakcji mógł doczekać niepodległej RP i pożyć jeszcze kilkanaście lat. Zachowała się półtoragodzinna relacja wideo, w której przedstawił przebieg wydarzeń i późniejsze losy jego interwencji do władz PRL. Zdigitalizowany materiał wideo przekazaliśmy jesienią 2023 roku do radomskiej Delegatury IPN. Portal radomkulturalny.pl w ramach projektu: "Opracowywanie i realizacja operacji specjalnych służb bezpieczeństwa PRL w związku z tworzeniem list wrogów systemu po 25.06.1976 r. na terenie byłego województwa radomskiego. Wprowadzenie ich w czyn - zwłaszcza po 13 grudnia 1981 r." otrzymał z IPN dokumentację SB, opisującą ich działania, mające niewątpliwie zatuszować nieudaną operację specjalną.

Zachowała się dokumentacja SB (IPN Bu 0286/479): "Akta czynności sprawdzających i postępowania dyscyplinarnego w sprawie okoliczności zatrzymania przez funkcjonariuszy WUSW Stanisława Kucharka w Radomiu w dniu 31-08-1985 r. przeciwko: Gierczak Jerzy, imię ojca: Stefan, ur. 26-01-1945 r. i innym, tj. podejrzanym o naruszenie art. 14 p. 2 Regulaminu Dyscyplinarnego Milicji Obywatelskiej"

Wersja przyjęta przez SB : zatrzymaliśmy Kucharka, bo stwarzał zagrożenie (fotokopie nr. 2,3,4,5).

Mecenas Piotr Ł. J. Andrzejewski, reprezentujący St. Kucharka w zażaleniu na postanowienie Prokuratury Rejonowej w Radomiu (IPN Ra 04/479 str 0121) wniósł o: "uchylenie zaskarżonego postępowania i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia, delegując w sprawie niniejszej specjalnego prokuratora spoza Województwa Radomskiego. W sprawie niniejszej wbrew pozorom nie uczyniono wszystkiego , aby wyjaśnić powód i przebieg wykroczenia przez funkcjonariuszy MSW poza prawidłowość wykonywania ich obowiązków. Po zamordowaniu przez funkcjonariuszy MSW świętej pamięci Ks. Jerzego Popiełuszki, po zamordowaniu przez "nieznanych sprawców" działacza społecznego Piotra Bartoszcze, w obliczu otrzymywania przez działaczy społecznych, księży katolickich i obywateli wykonujących swe obowiązki zawodowe gróźb podobnych mordów - należy uczynić wszystko, aby nasz Kraj nie stał się krajem dalszych morderstw politycznych. Wszelkie tego typu działania jak te, które są związane z próbą uprowadzenia Stanisława Kucharka, muszą zostać w pełni wyjaśnione, aby nie rzucały złego światła na resort MSW i jego funkcjonariuszy.  Jeśli wśród nich kryją się ludzie, zmierzający przez fanatyzm lub głupotę do celów sprzecznych z zasadami funkcjonowania naszego państwa należy ich zawczasu z resortu wyeliminować, zanim dojść może do spowodowanych przez nich prowokacji politycznych. Chcę wierzyć, że w przypadku wywiezienia w odludne miejsce, cywilnym samochodem, działacza robotniczej opozycji z Radomia Stanisława Kucharka chodzi o zwykłe nadużycie funkcji i władzy przez sprawców tego czynu bez dalszych zbrodniczych zamiarów, tym nie mniej w interesie społecznym leży dokładne określenie celu tego typu działania, zamiaru jego sprawców, ujawnienie pomocników i podżegaczy. Sprawę należy potraktować jako poważną i jej nie lekceważyć jak to wynika z zaskarżonego postanowienia. Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego postanowienia, Prokuratura przyjmuje szereg faktów sprzecznych z rzeczywistością. Z otrzymanej relacji pokrzywdzonego wynika, że został zatrzymany nie w trakcie jakiejkolwiek demonstracji, ale w czasie gdy w towarzystwie dwóch kolegów udawał się do domu. Był to moment kiedy ze strony Stanisława Kucharka, ani osób mu towarzyszących nie zachodziła żadna groźba zakłócenia ładu czy też porządku publicznego. Zatrzymanie to musiało być poprzednio planowane, jak wynika z relacji pokrzywdzonego dotyczącego przygotowania dalszej trasy przejazdu prywatnym samochodem  w odludne miejsce, zamiana samochodów itp. W tym kontekście tłumaczenie funkcjonariuszy, że "zamiarem ich było - zapobieżenie ewentualnym prowokacyjnym wystąpieniom antypaństwowym z jego strony i czasowe odizolowanie go od miejsca nielegalnego zgromadzenia" nie znajduje potwierdzenia w przedsiębranych w tym celu czynnościach. Wiadomo bowiem, że w takich sytuacjach istnieje w PRL praktyka zamykania człowieka na 48 godzin w Komendzie lub innym strzeżonym obiekcie pod kontrolą resortu MSW, a nie wywożenie w odludne miejsce z zacieraniem śladów działania. Na okoliczność działań przekraczających rutynowe obowiązki w podobnych wypadkach należy przeprowadzić szczegółowe i dokładne śledztwo i to w warunkach pełnej niezależności od miejscowych powiązań personalnych. Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia, postępowanie przeprowadzono zbyt pobieżnie i ogólnikowo, aby już obecnie stwierdzić, że nie wchodzi w grę popełnienie przestępstwa co najmniej przekroczenia obowiązków służbowych w zakresie penalizowanym karnie. Niezależnie od dokładnego przesłuchania w s z y s t k i c h  funkcjonariuszy biorących udział w inkryminowanym "przedsięwzięciu" z ustaleniem zakresu i celu planowanych działań, winny być przesłuchane inne osoby będące świadkami częściowymi choćby mającego miejsce stanu faktycznego. Z osób, których adresy udało się ustalić wskazuję:
1. Księdza Andrzeja Gabrysia - zam. Grzmucin 26-634 p-ta Gózd woj. radomskie u którego ścigany Kucharek znalazł schronienie, co do przebiegu jego relacji w toku.
2. Janina Wdowska - adres jak wyżej - plebania.
Nadto należy ustalić, którzy z funkcjonariuszy miast zatrzymany dowód osobisty Stanisłąwa Kucharka oddać do użytku służbowego starał się ukryć fakt nieprawidłowego postępowania z zatrzymanym i odesłał dowód osobisty pocztą. Po dokonaniu szczegółowych ustaleń, należy rozważyć celowość wizji na miejscu, gdzie kazano przy mostku i rzeczce w odludnym miejscu Stanisławowi Kucharkowi wysiadać i czy jest zgodnym z rzeczywistością, że - jak to funkcjonariusze ścigający uciekającego Kucharka tłumaczyli dobranemu do pościgu okolicznemu mieszkańcowi że ścigają - złodzieja samochodu, którym jechał. Należy wyjaśnić fakt do jakiego to samochodu przeniesiono Stanisława Kucharka wywożąc go poza miasto i czy rzeczywiście był to samochód poprzednio ukradziony.

Póki sprawa ma charakter dyskrecjonalny, reprezentuję pogląd, że należy dopilnować pełnego respektowania stosowania prawa bez taryfy ulgowej dla funkcjonariuszy, którzy przekroczyli w tym wypadku swe uprawnienia. Leży to w interesie resortu. Zdając sobie sprawę z drażliwości sprawy tego zajścia poddaję pod rozwagę zwrócenie się do Prokuratury Generalnej jak i MSW o delegowanie osoby lub osób, które bez zrozumiałych obiekcji będą mogły sprawę wyjaśnić do końca w sposób wyczerpujący i nie zostawiający miejsca na domysły i niedopowiedzenia".

Rzecz jasna, wniosek mecenasa Andrzejewskiego nie znalazł zrozumienia. Prokuratura Wojewódzka w osobie J. Skroka postanowiła 20.03.1986 r. "zażalenia powyższego nie uwzględniać i utrzymać w mocy zaskarżone w nim postanowienie". W innych pismach procesowych mecenas domagał się przesłuchania innych świadków. We wniosku dowodowym z 24.01.1986 domagał się przesłuchania świadków nie-funkcjonariuszy: Witolda Króla, Franciszka Kacprzaka, Ireneusza Czarneckiego i Tomasza Nowocienia z Radomia. Dalej wniósł o "przesłuchanie rolnika, u którego szukał pomocy ścigany na odludziu nocą przez poszukujących go funkcjonariuszy za rzekomą kradzież samochodu: Kazimierza Stachula z Grzmucina".

Po zapoznaniu się z aktami SB, zgromadzonymi w archiwum IPN każdy powinien sobie zadać pytania, czym zajmuje się drugi człon nazwy: Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu? Czy może właśnie teraz dokonują się przelewy "wyrównawcze" na konta Parszewskiego, Gierczaka et consortes?

 

 Poniżej kilka fotokopii dokumentów. Fot. 1:  13.05.1983 Stanisław Kucharek składa kwiaty w miesięcznicę Stanu Wojennego. Fot. 2 uwidacznia lekceważący sposób prowadzenia śledztwa. Fot. 3-5: Opis wydarzeń wg SB. Fot. 6-7: Odwołanie do Prokuratury Generalnej. Kucharek dowiedział się o pozorności kar.

----------------------------------------------

W filmie momentami nie ma głosu. Tak było na oryginalnej kasecie VHS.

UWAGA Film i fotografie można udostępniać pod warunkiem umieszczenia informacji, że materiały pochodzą ze strony pilsudczycy.radom.pl

"

Film nagrała bliżej nie ustalona ekipa dziennikarzy. Oryginalny materiał znajdował się na taśmie VHS, która znalazła się w naszym posiadaniu dzięki uprzejmości twórcy filmu "Klecha" Jacka Gwizdały - reżysera, dokumentalisty.

------------------------------------------------------------------

nota biograficzna Stanisława Kucharka w Encyklopedii Solidarności

O próbie porwania pisało Echo Dnia